Jak zdobyć 3 spektakularne wulkany w Indonezji w tydzień?

Przeczytasz tu o:

Indonezja wulkany | Ijen | Bromo | Batur | szczyty wulkaniczne Indonezja | wulkany w Indonezji

Nasza podróż po Indonezji stała pod znakiem wulkanów. W tym wyspiarskim państwie znajduje się ich około 400, z czego 100 jest nadal aktywnych. Niezły wynik! W ciągu tygodnia udało nam się zaliczyć trzy spektakularne trekkingi na szczyty wulkaniczne. Nie ukrywam, kosztowały nas wiele wysiłku. Indonezyjczycy wyznają zasadę, że jeśli wchodzić na wulkany, to tylko na wschód słońca. Z tego powodu zmuszeni byliśmy wstawać o absurdalnie wczesnych godzinach. I tak, spośród tych czterystu, musieliśmy ograniczyć się do trzech. Oto nasze osiągnięcia:

  • Batur, znajdujący się na północy wyspy Bali,
  • Kawah Ijen, leżący we Wschodniej części Jawy,
  • Bromo, także na wschodzie Jawy.

Położenie poszczególnych wulkanów na wyspie Jawa i Bali

Batur na rajskiej wyspie Bali

Główną atrakcją, która od lat przyciąga turystów w rejony Kintamani na Bali, jest wciąż aktywny stratowulkan, o nieco odpychającej nazwie Batur. Co prawda, jego wysokość to raptem 1717 m n.p.m., ale widoki z góry są fantastyczne, niczym z najwyższych gór świata. Nie przesadzam, a zaraz nawet Ci to udowodnię!

*Batur nie jest najwyższym szczytem Bali. Wyższy od niego jest Agung, który ma nieco ponad 3000 m n.p.m. Tak się składa, że na wulkan Agung również można wejść, ale uwaga – ten szczyt uznawany jest za jeden z najtrudniejszych i najbardziej wymagających szczytów w Indonezji.

kintamani, bali
Widoki z wioski
widoki z wioski, kntamani bali
Kintamani, Bali

Jak wejść na wulkan Batur?

Zacznijmy od tego, że na wulkan możesz wejść tylko z przewodnikiem. Turysta nie może zrobić tego na własną rękę. A przynajmniej, nie może zrobić tego legalnie.

Poniżej przedstawiam Ci ofertę jednej z firm. Zgodnie z informacjami na grafice:

  • Cena waha się od ilości osób w grupie ( 1 osoba – 700 000 IDR, ok. 185 PLN). Im więcej osób w grupie, tym taniej,
  • Istnieje dodatkowa opłata w wysokości 150 000 IDR za osobę (ok. 40 PLN) jeśli po trekkingu chcesz skorzystać z oferty gorących źródeł,
  • W cenę wycieczki uwzględniono prywatnego przewodnika, wodę pitną, śniadanie na szczycie góry, latarkę, bilety wstępu, kije trekkingowe (jeśli jest potrzeba),
  • Wejść możesz o dowolnej porze, ale zdecydowana większość decyduje się na poranne wejście na wschód słońca. Start zaczyna się ok. 3:45 nad ranem z Twojego hotelu, lub ustalonego wcześniej miejsca,
  • Trekking na górę trwa ok. dwóch godzin. Na szczycie masz tyle czasu ile potrzebujesz – zdążysz zjeść śniadanie, podelektować się widokami i porobić piękne zdjęcia,
  • Powrót jest w okolicach godziny 9:00, a zejście na dół jest o wiele szybsze niż wejście 😉
Oferta trekkingu na Mt. Batur jednej z agencji w Kintamani

Jak wygląda trekking na wulkan?

Zdecydowaliśmy się na poranne wejście. Budziki nastawione mięliśmy na godzinę 3:00 w nocy, aby zdążyć zjeść lekkie śniadanie i wypić kawkę z torebki. Azjaci uważają, że trekking jest udany wtedy, gdy mogłaś\eś podziwiać wschodzące słońce. W tym przypadku się nie dziwię, widoki były spektakularne!

Naszą wycieczkę zabookowaliśmy poprzez nasz hotel Oemah Batur. Fajny, kameralny obiekt, z basenem i smacznymi śniadaniami. Jest zlokalizowany po drodze na wulkan, zatem z przewodnikiem umówiliśmy się na miejscu. Po krótkim zapoznaniu i rozmowie, ruszyliśmy w drogę.

wulkany, indonezja

Wejście jest krótkie, ale intensywne. Dla leniuszków istnieje możliwość częściowego wjazdu na skuterze, ale zakładam, że nie planujesz korzystać z tej opcji. Takie usługi utrzymują się głównie dzięki leniwym turystom z innych części Azji.

Od połowy drogi, ścieżka robi się coraz bardziej stroma. Na trasie łatwo poślizgnąć się na drobnych kamyczkach i potknąć o te nieco większe. Zdecydowanie jest to przejście, na którym można się zmęczyć i zasapać – wiem coś o tym 😉 Nie dając po sobie poznać, człapałam pod górę z uczuciem, że zaraz wypluję płuca. Było warto – kiedy Słońce wyłaniało się na horyzoncie, odkrywało powoli całą magię tego szczytu.

wulkany batur bali
batur bali

wulkany indonezja
wulkany indonezja

*Powyższy fragment jest częścią wpisu o rejonie Kintamani na Bali – jeśli wybierasz się w tamte regiony, to odsyłam Cię do całości TUTAJ

Kawah Ijen – niebieskie ognie na Jawie

Kawah Ijen to tak naprawdę kompleks czynnych wulkanów znajdujących się na wyspie Jawa. W jednym z kraterów, znajduje się się wyjątkowo urodziwe, kwaśne siarkowe jezioro wulkaniczne. Woda w nim ma pH poniżej 0,4 i turkusową barwę. Poza walorami estetycznymi wulkanu, znany jest także z wydobywania wysokiej czystości siarki przez górników. Mogłaś/ eś słyszeć o ciężkiej pracy, jaką wykonują zbieracze siarki na Ijen np. w filmie dokumentalnym Śmierć człowieka pracy autorstwa Michaela Glawoggera. Dokument porażający, jednak częściowo nieaktualny, gdyż obecnie górnicy praktycznie nie wydobywają już siarki z wulkanu.

Ijen jest znany także z niebieskich ogni, czyli reakcji spalania gazu siarkowego. Zjawisko wygląda spektakularnie, jednak oficjalnie nie schodzi się już do krateru. Wciąż organizowane są wycieczki uwzględniające w swojej ofercie tę atrakcję, ale nie jest ona w pełni dozwolona. Jest to głównie spowodowane stromym zejściem oraz obecnością toksycznych gazów. Wielu turystów po zejściu w głąb krateru miało problemy zdrowotne w postaci podrażnionego gardła, oczu, uporczywego kaszlu. W skrajnych przypadkach dochodziło nawet do krwawego kaszlu.

blue fire, ijen wulkany indonezja
Blue fire. Źródło: https://www.bromojavatravel.com/2015/04/blue-flame-in-ijen-crater-banyuwangi.html

Jak wejść na wulkan Ijen?

Bramą do kompleksu wulkanów Ijen jest miejscowość Banyuwangi. To stamtąd rozpoczynają się w większości zorganizowane (jak i prywatne) wycieczki trekkingowe na wulkan.

ijen wulkany, indonezja
W oczekiwaniu na transport o 2:00 w nocy…

Zdecydowaliśmy się pójść na łatwiznę i wykupić wycieczkę u naszego gospodarza. Powodów, dlaczego nie chcieliśmy organizować jej sami, było kilka:

  • Trasa z Banyuwangi do wulkanu trwa ok. godzinę jazdy busem, skuterem czas się wydłuża. Droga jest kręta, stroma i pokonujesz ją nocą, nie znając dokładnej trasy.
  • Noce w tych rejonach są zimne, nie byliśmy wystarczająco przygotowani na podróż skuterem, a wynajem auta nam się nie opłacał,
  • Wejście rozpoczyna się nocą – ok. 3:00 nad ranem – choć oczywiście nie musisz startować tak wcześnie. Niemniej jednak, wschód słońca na Ijen oferuje niesamowite widoki. Góry otulone mgłą, jezioro w kraterze, a w tle słońce powoli unoszące się nad horyzontem – to pejzaż, który zostanie w pamięci na zawsze.

CENY:

Cena wycieczki w grupie kosztowała nas 400 000 IDR od osoby (ok. 100,00 PLN). W weekendy cena rośnie do 450 000 IDR (ok. 115,00 PLN). Istnieje możliwość wykupienia prywatnej wycieczki.

Cena obejmuje:

  • bilety wstępu,
  • przewodnika,
  • maski gazowe,
  • wodę mineralną,
  • latarkę,
  • transport w obie strony.

Powrót do hotelu ma miejsce ok. godziny 10:00.

wulkany indonezja
wulkany indonezja

Jak wygląda trekking na wulkan?

Po przyjeździe na miejsce zostaliśmy pokierowani do punktu, gdzie otrzymaliśmy maski gazowe i latarki. Mieliśmy tam także chwilę na przygotowanie się, skorzystanie z toalety i napicie się czegoś ciepłego przed marszem. W punkcie opłacasz także bilety wstępu, ale ten etap ze względu na zorganizowaną wycieczkę nas ominął. Wszelkimi kwestiami organizacyjnymi zajął się przewodnik.

ijen wulkan indonezja
Pierwsze widoki przy wschodzie słońca
widoki indonezja
… i roślinność bliżej szczytu

Otrzymasz maskę, którą zalecam (choć nie jest to obowiązkowe) używać głównie na większych wysokościach. Jej użycie zależy w dużej mierze od kierunku wiatru i tego, w którą stronę unosi się uciążliwy wulkaniczny gaz. Jeżeli wiatr skieruje go w stronę głównej ścieżki, Twój spacer może stać się nieco kłopotliwy. Nie tylko będziesz musiał/a zmagać się z pyłem, ale także oddychać mieszanką gazów, która drapie w gardło.

Same etapy marszu są zmiennymi doświadczeniami, czasem bardziej, czasem mniej męczącymi. Spotykasz strome podejścia, które pochłaniają więcej czasu, ale również ścieżki niemal płaskie, gdzie możesz delektować się spokojnym spacerem. Przy tym pamiętaj, że poruszasz się w ciemności, kierując się własną latarką. W trakcie marszu musisz być czujna/y, zwłaszcza na ex-górników, którzy po zmianie zawodu transportują leniwych turystów na szczyt wulkanu, korzystając ze specjalnych wózków. Można by rzec, że wpadli z deszczu pod rynnę, zamieniając jedną ciężką pracę – wydobywanie siarki – na wciąganie ludzi na górę, ale za niewiele lepsze wynagrodzenie.

ijen wulkany indonezja
Pierwsze promienie słońca
…i czekanie na opadnięcie mgły
wulkany indonezja ijen
Jezioro wulkaniczne
wulkany indonezja ijen
W całej swojej okazałości
górnicy, ijen wulkany indonezja
Górnicy

Na szczycie masz dość czasu, aby zrobić kilka zdjęć, podziwiać panoramę i napić się przygotowanej przez przewodnika kawki. Początkowo jest chłodno, ale w miarę wschodu słońca temperatura rośnie.

Podczas zejścia warto robić przerwy na sesje fotograficzne. Wchodzisz w zupełnej ciemności, nie mając pojęcia, jakie spektakularne widoki czekają na Ciebie w trakcie powrotu. Na przykład takie:

ijen widoki z wulkanu

wulkany w indonezji

Bromo, Jawa – wizytówka Indonezji

Wulkan Bromo to dzieło popisowe matki natury. Jego wygląd kojarzę jeszcze z programów przyrodniczych, które kiedyś czytała Krystyna Czubówna. Dla mnie osobiście, ten wulkan, to pewnego rodzaju symbol spełnienia marzeń z dzieciństwa. To, co kiedyś było dla mnie nieosiągalne, możliwe do zobaczenia tylko na szklanym ekranie, stało się rzeczywistością. Stałam, widziałam, słyszałam Bromo.

Bromo to bardzo aktywny wulkan, który nie tak dawno pochłonął dwie ofiary podczas swojej erupcji. Znajduje się on w Parku Narodowym Bromo Tengger Semeru. Co jakiś czas z jego wnętrza wydostaje się pył, który wstrzymuje ruch lotniczy na okolicznych lotniskach. Zdarza się, że wyrzuca też skalne odłamki, które stanowią zagrożenie dla ludzi. Czy wpłynęło to w jakikolwiek sposób na turystykę? Jak najbardziej, dzięki jego wzmożonej aktywności, turyści płacą olbrzymie pieniądze, aby zobaczyć (i usłyszeć) czynny wulkan na żywo. W końcu zrobiłam to samo.

Jak wejść na wulkan Bromo?

Standardowo, zobaczyć wulkan możesz z pomocą agencji, lub próbować na własną rękę. Serią przypadkowych zdarzeń, dogadałam się z agencją, która za nieco korzystniejszą cenę zorganizowała nam prywatną wycieczkę (1 000 000,00 IDR za 2 osoby, czyli ok. 257,00 PLN).

Ponownie zdecydowałam się na pójście na łatwiznę, ale nie żałuję tej decyzji. Nasza wizyta odbywała się podczas Indonezyjskich wakacji, a ilość turystów (głównie z Indonezji) była ogromna. Nie mogliśmy zatrzymać się w pobliskiej miejscowości przy wulkanie, jaką jest Cemoro Lawang, bo po prostu nie było wolnych noclegów. Jedyne dostępne, przekraczały nasz budżet (i swoją drogą ceny były absurdalne, a standard jaki oferowały naprawdę kiepski). Ostatecznie trafiliśmy do Putuswioski obok, gdzie nasz pokój również pozostawiał wiele do życzenia, ale ważne, że był czysty.

*Mafia z Probolinggo

Muszę wspomnieć jeszcze o „Mafii z Probolinggo”, o której możliwe, że słyszałaś/ eś. Jeżeli wyczytasz gdzieś informacje, że to tylko legendy, to ktoś wprowadza Cię w błąd, prawdopodobnie dlatego, że sam nie miał z nią styczności. Tak się składa, że my mieliśmy i miło nie było.

Wszystko zaczęło się jeszcze w Banyuwangi, kiedy to nasz gospodarz zaproponował, że załatwi nam transport do Bromo. Zgodziliśmy się, bo cena była kusząca, a na dodatek transport był prywatnym samochodem. Podczas przesiadki w Probolinggo, kierowca (słabo mówiący po angielsku) poinformował nas o przerwie w siedzibie firmy. Trasa ze wschodu wyspy do Bromo prowadzi zawsze przez to miasteczko.

Wyszedł do nas jakiś starszy mężczyzna i zaczął zadawać pytania o nocleg i dokąd nas zawieźć. Nasz nocleg nie był w Cemoro, tylko w wiosce przed, na co mężczyzna przekazał, że nikt nas tam nie zawiezie. Zaczął kłamać, że do tej wioski nie ma dojazdu, że to cztery godziny dodatkowej drogi, co jest oczywiście absurdalne, bo aby dostać się do Cemoro, trzeba przejechać przez Putus. Mówił, żeby nie wierzyć mapom, tylko jemu, bo w końcu on tu żyje i wie lepiej.

Wywiązała się z tego kłótnia, mężczyzna stał się agresywny. Wyciągnął telefon i zaczął gdzieś dzwonić, mówiąc, że załatwi nam nocleg w Cemoro Lawang. Kategorycznie odmówiliśmy i powiedzieliśmy, że niech w takim razie nowy kierowca zawiezie nas do Cemoro. Szef jeszcze przez chwilę straszył, że nikt nie zawiezie nas do Putus, próbował zmusić nas do zmiany noclegu (już opłaconego), ale ostatecznie się poddał.

W aucie, już bez obecności szefa, pokazaliśmy młodemu kierowcy, gdzie ma nas zawieźć i bez słowa sprzeciwu to zrobił. Szef próbował ze mną jeszcze rozmawiać telefonicznie, ale olałam go i skupiłam się na kontakcie z nowym kierowcą. Wszystko skończyło się szczęśliwie, ale nerwy były.

* Mafia z Probolinggo – inne sztuczki

To tylko jeden z wielu przykładów, w jaki sposób oszuści z Probolinggo naciągają turystów. Powszechne jest także wyłapywanie turystów na stacji kolejowej lub autobusowej i naciąganie na bajońskie sumy w zamian za dalszy transport. Podobno mieszkańcy miasta boją się sprzeciwiać naciągaczom i są biernymi obserwatorami tego całego procederu.

Słyszałam historie, że nieuczciwi kierowcy zawożą nie do noclegu który im wskażesz, a do tego, z którym są ugadani. Często są to noclegi daleko od centrum, aby ciężko się było stamtąd wydostać i ostatecznie zdecydować się zapłacić zawyżone ceny.

Powszechna jest także taktyka, gdzie oszuści wchodzą do stojącego na przystanku autobusu i każą płacić Ci pieniądze za bilet. Chwilę przed jazdą wychodzą, a zaraz po tym, wchodzi właściwy bileter, który faktycznie te bilety sprzedaje. Poza tym zdarzają się kradzieże dokumentów, pieniędzy i elektroniki.

To wszystko brzmi nieco „pospolicie”, w końcu wszędzie zdarzają się kradzieże. Tutaj, skala problemu jest bardzo duża, a oszuści są wyjątkowo zawzięci. Jeżeli jesteś świadoma/y technik, jakie stosują i nie dasz się okraść, to rozmowy zaczynają nabierać rumieńców. Oszust staje się agresywny, często woła kolegów do pomocy, w celu wywarcia presji na turyście. W ekstremalnych przypadkach dochodzi do przemocy fizycznej, szarpania, plucia.

Moje rady:

  • Bądź ekstremalnie czujna/y i trzymaj gotówkę i wszelkie dokumenty przy sobie – najlepiej w nerce.
  • Zarezerwuj nocleg z dobrymi opiniami z wyprzedzeniem – nie szukaj noclegu już na miejscu. Zdecydowanie najlepiej nawiązać kontakt z gospodarzem noclegu i to jego prosić o rady, wskazówki i wszelką pomoc. Uczciwy gospodarz zawsze będzie starał Ci się pomóc, abyś szczęśliwie dotarł do jego obiektu (być może zorganizuje bezpieczny transport, poinformuje o realnych cenach usług),
  • Szukaj transportu na Grabie, Gojek lub DriveIn (zamienniki Ubera/ Bolta)
  • Bądź stanowcza/y, ale uprzejma/y. Jeżeli sytuacja tego wymaga, to kłam – kłamanie oszustów, to żaden grzech, a Twoje dobro i bezpieczeństwo jest najważniejsze.

Jak wygląda trekking na wulkan?

Pierwszym etapem jest z reguły punkt widokowy King Kong Hill. To z tego miejsca możesz podziwiać wyłaniające się z ciemności góry wulkaniczne. Widok ten, jest krótko mówiąc, fenomenalny. Warto było czekać, warto było marznąć i chodzić niewyspaną przez resztę dnia.

Na szczycie znajdziesz kilka Warungów (restauracji), gdzie możesz napić się z rana gorącej herbatki i zjeść coś lekkiego na dobry początek dnia. Noce i poranki są tutaj bardzo chłodne, więc radzę się dobrze przygotować. Pomimo ubrania najcieplejszej odzieży, jaką ze sobą mieliśmy, to i tak mocno przemarzliśmy.

bromo wulkany indonezja
Wulkany, Indonezja – nr 3: Bromo (ten dymiący) i Semeru (wychodzący na pierwszy plan)
wulkany w indonezji
Czy o 3 rano uśmiech może być szczery?

Drugi etap to zjazd do doliny Widodari, gdzie masz niepowtarzalną okazję na zrobienie sobie sesji zdjęciowej w pięknych okolicznościach przyrody. Cały krajobraz tak bardzo zachwyca, że poza sesją, jeszcze dłuuugo cieszyłam się tymi widokami. Ostatecznie kierowca zaczął nas poganiać, aby zdążyć przed największym napływem turystów.

bromo wulkany indonezja
wulkany w indonezji

Po wydostaniu się z punktu widokowego i spektakularnej sesji zdjęciowej na otwartej przestrzeni doliny przy wulkanie, kierowca dostarczy Cię na parking, z którego rozpoczynasz trasę na wulkan.

wulkany w indonezji
Pozwól mi być Twoim przewodnikiem 😉droga na wulkan.

Uspokoję Cię – idziesz znaczną część po płaskim, a następnie na wulkan wchodzisz sobie po zatłoczonych schodach. To zdecydowanie najszybsze i najłatwiejsze wejście. Jeśli nie masz ochoty iść, to za dodatkową opłatą, możesz wjechać na koniu, ale pozwolisz, że zostawię tę informację bez dodatkowych komentarzy.

Po osiągnięciu wierzchołka zostaniesz nagrodzona/y widokiem na przerażający, a jednocześnie niezwykle malowniczy krater. Wulkaniczny krajobraz, składający się z popiołów i czarnych piasków, sprawiał wrażenie jakby pochodził z innego świata. Z wnętrza krateru wydobywa się przerażający, dudniący dźwięk, który dodaje całej scenerii dodatkowej tajemniczości.

Na szczycie są barierki, ale wyłącznie na kilkunastu najbliższych metrach. Jeśli pójdziesz dalej, to od wpadnięcia do krateru dzieli Cię tylko Twój zdrowy rozsądek i koordynacja ruchowa. Być może zdjęcia tego nie oddają, ale jeśli poślizgniesz się na krawędzi, to nie masz raczej większych szans na ratunek.

bromo spacer indonezja wulkany
wulkany w indonezji

wulkany w indonezji
wulkany w indonezji

Podsumowanie – wulkany w Indonezji

Jeśli musiałabym komuś polecić tylko jeden z tych wulkanów, to byłby to Bromo. Jego kultowość, wyjątkowa aktywność i wręcz mistyczność, którą wokół siebie wytwarza, powoduje, że to przy nim towarzyszyły mi największe emocje. Jego aktywność w połączeniu z malowniczym krajobrazem tworzy niepowtarzalne dzieło przyrody, zachwycające zarówno potęgą, jak i surowym pięknem. Nie mam wątpliwości, że każdy kto zobaczy ten wulkan na własne oczy, zachwyci się jego aurą.

Na drugim miejscu postawiłabym Ijen, za jego unikalność, malowniczość i wielokolorowość. Nie wiem do końca dlaczego, ale myśląc o nim, przychodzą mi do głowy jeszcze dwa przymiotniki: kreatywny i kapryśny. Kreatywny chyba dlatego, że sam wulkan jak i cała okolica to mieszanka tak wielu pozornie sprzecznych zjawisk i krajobrazów, w jakiś pokrętny sposób tworzących pasującą całość. Matka Natura zdecydowanie wykazała się tu kreatywnością, a przy okazji kapryśnością, biorąc pod uwagę jego cechy geologiczne i atmosferę panującą wokół.

Ostatni, ale wciąż magiczny i spektakularny – wulkan Batur. Doceniam go za jego rajską panoramę i wymagające wejście, które było dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Na te widoki trzeba sobie zasłużyć, ale nagroda jest piękna.

Jak dobrze wiesz, wszędzie znajdziemy rzeczy, które zniechęcają nas do danego miejsca. Jeśli chcesz wiedzieć, co nie spodobało mi się na Bali to zapraszam do wpisu „Czego nie polubiłam na Bali” – dobrze wiedzieć, na co trzeba być przygotowanym!

obrazek informacyjny

Przeczytasz tu o:

Instagram

Chcesz popodróżować ze mną jeszcze chwilę?

Komentarze

7 Responses

  1. Ten blog jest po prostu niesamowity – jego różnorodność, głębia treści i profesjonalne podejście do każdego tematu sprawiają, że nie tylko uczę się nowych rzeczy, ale także czuję się częścią społeczności, która stara się wspólnie rozwijać i dzielić się wiedzą oraz doświadczeniem, co jest dla mnie niezwykle inspirujące i motywujące!

  2. Pouczająca lektura! Doceniam szczegółowość i dokładność. Szkoda tylko, że niektóre fragmenty są zbyt techniczne dla laików. Mimo to, świetne źródło wiedzy!

  3. Pretty portion of content. I simply stumbled
    upon your website and in accession capital to say that I acquire in fact enjoyed account your weblog posts.
    Any way I’ll be subscribing to your feeds or even I achievement
    you get admission to persistently fast.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *