Nasze pierwsze dni w Wietnamie kręciły się wokół jedzenia. Nie wiedzieliśmy od czego zacząć! Nie wiedzieliśmy, co możemy jeść bez obaw o rewolucje żołądkowe, nie rozumieliśmy menu, bo wszystko było zapisane po wietnamsku. Na dodatek właściciele nie mówili po angielsku. Translator Google wymyślał niestworzone tłumaczenia, które nijak miały się do rzeczywistości, więc początki podbojów kulinarnych rozpoczęliśmy od wybierania knajp ze zdjęciami jedzenia i podaną od razu ceną. To, co okazało się dla nas potężną lekcją kuchni wietnamskiej, był food tour po Hanoi, wykupiony wcześniej w ramach prezentu przez moją siostrę z okazji ślubu.
Była to niespodzianka do ostatniej chwili. Jedyną informację, jaką nam przekazała, było to, że mamy się stawić w konkretnym terminie w naszej recepcji hotelowej. I tak zrobiliśmy.
Skuterem po Hanoi
Czekały na nas dwie młode Wietnamki, wyraźnie zdziwione tym, że w sumie nie wiemy o co do końca chodzi. Zrozumiały, że to niespodzianka i nie zadając zbędnych pytań poszliśmy w stronę wiaty, pod którą postawione były skutery. I już mi się spodobało – poruszanie się po Hanoi skuterem dla turysty jest praktycznie niemożliwe. W gąszczu skuterów, samochodów, ciężarówek i rowerów, tylko rodowity Wietnamczyk ma prawo się odnaleźć. Jest to pewnego rodzaju kontrolowany chaos, a mieszkańcy Hanoi niczym jeden organizm odnajdują metodę w tym szaleństwie.
Dostaliśmy kaski, zajęliśmy miejsca pasażerów na skuterze i ruszyliśmy w drogę. Miałam lekkie obawy, bo czułam się „odkryta” i nie do końca bezpiecznie w roli pasażerki (ot, ironia!). W połowie drogi zrozumiałam, że nie jedziemy z byle amatorkami. Młode dziewczyny, które miały za zadanie pokazać nam kulinarną stronę Hanoi na skuterach, odnajdowały się na ulicach tego zatłoczonego miasta doskonale.
Trasa i przysmaki
Nasza trasa obejmowała 8 przystanków, podczas których testowaliśmy różne dania związane z kuchnią Wietnamu. Wiem, że w zależności od firmy i oferty, ilość przystanków i dań może się różnić. Podczas naszego food tour’a po Hanoi poznaliśmy smaki m.in.:
- Świeżych Sajgonek (Nem)
- Wietnamskiej kawy z jajkiem (i to na Train Street!)
- Lodów wietnamskich o smaku kokosowym i groszkowym,
- Typowych dań typu Bun Cha czy Nom Thit Bo Kho.
Wykupując atrakcję, nie interesują Cię już żadne inne koszty. Wszystkie dania w knajpach do których się udasz, opłacają przewodniczki. Z reguły są one dogadane z właścicielami, przez co w knajpie dostajesz danie zaraz po wejściu. Poza jedzeniem otrzymujesz także wodę i/lub popularne w kraju napoje typu zielona herbata lub piwo.
Poza dawką kulinarnej wiedzy, otrzymaliśmy tez informacje o różnych mniej oczywistych atrakcjach miasta, których na szczęście nie zdążyliśmy jeszcze poznać. Podczas każdego przystanku na degustację, mieliśmy wizytę przy popularnym punkcie na mapie miasta. I tak, dziewczyny oprowadziły nas m.in po Buddyjskiej Świątyni Tran Quoc Pagoda, zabrały nas na wycieczkę po dzielnicy ambasadorskiej czy pokazały kościół katolicki w centrum miasta.
Food Tour – idea
Zrozumiałam, że w idei Food Tour’u nie chodzi o samo spróbowanie dań, ale też przedstawienie sposobu jedzenia. Kuchnia Wietnamska (szczególnie w północnym regionie) nastawiona jest na szybkie i łatwe w przygotowaniu potrawy. Dania często rozłożone są na „części pierwsze” do samodzielnego skompletowania. Tak jak np. Bun Cha, czyli wieprzowe kotleciki, które pływają w wywarze. Osobno dostajesz makaron oraz zioła i sałatę, ale wszystko ze sobą łączysz i jesz.
Oczywiście wszystko jesz pałeczkami. I tu także masz okazję podszkolić się w ich obsłudze. Gwarantuję, że praktyka czyni mistrza i z czasem będziesz z nich korzystać, jak rodowity Wietnamczyk. Przewodniczki z pewnością Cię poinstruują.
PS: Dziewczyny przyznały, że zdarza im się jeść dania z kuchni europejskiej typu pizza, ale robią to bardzo rzadko. Głównie ze względu na ceny tych dań, które po prostu są wysokie, ale także z innego, dla mnie w pełni zrozumiałego problemu. Wielu Wietnamczyków nie potrafi posługiwać się sztućcami. Nasze przewodniczki bardzo się ucieszyły, jak się dowiedziały, że pizzę prawidłowo je się rękami ;).
Dla kogo jest Food Tour po Hanoi?
- Dobry jest na początek wyjazdu, kiedy mamy pierwszy raz do czynienia z kuchnią wietnamską. Ilość dodatków, składników i propozycji podania jest tak wiele, że jeśli chcemy nauczyć się jeść prawidłowo w Wietnamie, warto skorzystać z oferty Food Tour’u,
- To dobre połączenie zwiedzania i jedzenia. Dodając do tego przemieszczanie się na skuterze, mamy zapewnioną super rozrywkę!
- Z reguły Food Tour po Hanoi trwa 3-4h. W tym czasie zjesz naprawdę sporo, więc dobrze jest przyjść na wydarzenie na głodnego. Jeśli lubisz poznawać nowe smaki, to zdecydowanie coś dla Ciebie!
Oferta, z której skorzystaliśmy (a właściwie skorzystała moja siostra) jest dostępna na stronie TripAdvisor, a dokładniej TUTAJ. Istnieje kilka opcji zwiedzania Hanoi połączonego z Food Tour:
- Hanoi old quarter sightseeing & street food eating by Motorcycle (55$ od osoby)
- Tasting 8 Different Hanoi Street Foods at Noon Time (26$ od osoby)
- Tasting 8 Different Street Foods + Local Drink at Evening Time by Walking (32$ od osoby)
Oczywiście oferta może się różnić w zależności od firmy. My akurat trafiliśmy na super dziewczyny, które rewelacyjnie sprawdziły się w roli przewodniczek po jedzeniowym Hanoi. Jestem im za to bardzo wdzięczna!
Train Street
Dzięki naszym przewodniczkom dostaliśmy się także na Train Street (które ze względów bezpieczeństwa nie jest w pełni dostępne dla turystów). Jest to ulica, na której znajdują się tory kolejowe i codziennie o określonych porach przejeżdża pociąg. W poszczególnych miejscach na trasie pociągu stoją policjanci z barykadami i samodzielne wejście turysty jest aktualnie praktycznie niemożliwe. Aby dostać się na tę ulicę trzeba mieć dobre kontakty i odrobinę szczęścia ;). Pociąg przejeżdża wyjątkowo blisko budynków, co wygląda zdumiewająco! W tym czasie kawiarnie na ulicy składają stoliki i wyganiają klientów do wewnątrz lokalu.
Food Tour po Hanoi – czy warto?
Jestem bardzo wdzięczna mojej siostrze, za wykupienie nam tej atrakcji w ramach prezentu ślubnego 😉 To była wspaniała i przepyszna przygoda i przede wszystkim kawał lekcji o wietnamskiej kuchni. Jeśli rozważasz zakup takiej atrakcji, zdecydowanie polecam.
Czy w Wietnamie wciąż jedzą psy?
Dodatkowo, podrzucam kilka ciekawostek odnośnie pewnego niegdyś tematu TABU, jakim jest jedzenie psów (informacje od przewodniczek):
- Wietnamczycy wciąż jedzą psy. Co prawda rząd oraz wpływy zachodnie wpływają na powolne zmiany w tej kwestii, ale dalej jest to praktykowane.
- Psie mięso uchodzi za rarytas i jest podawane np. podczas imprez rodzinnych. Nie ma obaw, że ktoś po kryjomu zaserwuje Ci psie mięso; jest ono drogie i raczej ekskluzywne,
- Mięso nie uchodzi za szczególnie smaczne;
- Wietnamczycy jedzą z reguły psy z hodowli, ale zdarza się, że w najbiedniejszych regionach konsumowane są te z ulicy.
Na koniec, kilka niepowiązanych z Food Tour’em zdjęć, które sprawiają, że tęsknie za kulinarnym Wietnamem!
Jeśli chcesz się dowiedzieć, gdzie zrobiłam zdjęcia tych apetycznych dań, to koniecznie zerknij TUTAJ.