Singapur zachwycił mnie do granic możliwości, a nie sposób przesadzić w jego opisie. To miasto-państwo, które jawi się jako futurystyczna utopia, wciągnęło mnie tak mocno, że zawsze wymieniam je w czołówce, gdy ktoś pyta mnie o rekomendacje z mojej azjatyckiej podróży. Ostatnim przystankiem naszej wyprawy było właśnie to miejsce, więc można powiedzieć, że zakończyliśmy z prawdziwym przytupem. W niniejszym wpisie zamieszczam wszystkie znane mi informacje i porady dotyczące państwa, jakim jest Singapur.
Jak się dostać do Singapuru
Lotnisko singapurskie to wielki hub, przez co dostanie się do miasta-państwa nie jest specjalnie trudne. Jednym z lepszych połączeń jest to, oferowane przez Qatar Airways z przesiadką w Dosze, w Katarze. Bilety z Warszawy do Singapuru katarskimi liniami rozpoczynają się od ok. 2300,00 PLN od osoby, ale jeśli szukasz tańszych propozycji, to również je znajdziesz. Loty z Warszawy zaczynają się już od 1050,00 PLN, ale uwzględniają kilka przesiadek u kilku przewoźników, często na ryzyko pasażera. Na szczęście z każdego większego miasta w Europie bez problemu znajdziesz połączenie do Singapuru.
W Azji Południowo – Wschodniej praktycznie każde większe lotnisko posiada połączenie z Singapurem, co także znacznie ułatwia sprawę.
Jeśli do państwa chcesz się dostać z Malezji drogą lądową, to znajdziesz połączenie autobusowe np. z Kuala Lumpur.* Często są to nocne, około 5-godzinne trasy. Takich połączeń polecam szukać na 12go.asia
*Poczytaj, dlaczego nie polubiłam Kuala Lumpur
Singapur – porady i podstawy
- W Singapurze walutą obowiązującą jest Dolar Singapurski (1 SGD~ 2,97 PLN)
- W Singapurze są 4 języki urzędowe: angielski, chiński, malajski i tamilski,
- Obywatele polski nie potrzebują wizy na pobyt poniżej 90 dni; należy za to wypełnić kartę przyjazdu SGAC. Deklarację można wypełnić online lub w aplikacji MyICA (także bezpośrednio na lotnisku).
- Polska posiada ambasadę w Singapurze. Znajduje się ona pod adresem:
435 Orchard Road
#17-02/03 Wisma Atria Office Tower
Singapore 238877
Tel: +65 6235 9478
- Zabezpiecz się w przejściówkę, bowiem w Singapurze są inne gniazdka niż w Polsce (w wielu hotelach i hostelach mają także kontakty USB)
- Ruch drogowy jest lewostronny.
- W Singapurze jest gorąco i deszczowo przez cały rok – podobno najlepszym miesiącem do zwiedzania jest luty.
- Nie ma obowiązku posiadania żadnych konkretnych szczepień.
Przemieszczanie się po Singapurze
Singapur jest mały, ale rozlany. Realnie, istnieją trzy sensowne opcje przemieszczania się po państewku:
- Metrem, które zawiezie Cię do wszystkich najważniejszych miejsc,
- Grabem (zamiennik Ubera/Bolta), co jest dobrą alternatywą, kiedy musisz dostać się gdzieś w późnych godzinach nocnych, kiedy metro ma dłuższe przerwy. Z Graba skorzystaliśmy raz, kiedy późno w nocy przylecieliśmy z Dżakarty. Za transport z lotniska do naszego hostelu zapłaciliśmy ok. 150,00 PLN (ok. 50,00 SGD)
- Autobusami, jeżeli metro nie ma gdzieś swojej stacji (np. przy singapurskim Zoo).
- Dodatkowo, na Sentosę dostaniesz się Kolejką linową, ale jeśli masz lęk wysokości, to możesz także przejść się pieszo 🙂
Jak odnaleźć się w Singapurskim metrze?
Przede wszystkim, należy wykupić kartę EZ Link. Bez tego nie będziesz mógł/mogła skorzystać z metra, nawet jeżeli ma to być jednorazowy przejazd. Kartę wykupisz w praktycznie każdym biurze informacji na stacji oraz w sklepach sieci 7eleven.
Za kartę musisz zapłacić 10,00 SGD, co w przeliczeniu wyniesie ok. 30,00 PLN. W tej cenie na karcie otrzymujesz 5,00 SGD które możesz wykorzystać na przejazdy. Ta kwota raczej nie starczy Ci na zwiedzenie miasta, więc warto doładować sobie kartę o kolejne 10,00 SGD. Możesz to zrobić w automatach które stoją na każdej stacji. Przy tych urządzeniach sprawdzisz także ile kwoty na karcie zostało Ci do wykorzystania. Płatność za przejazd odbywa się na zasadzie zbliżenia karty do bramki przed oraz po przejeździe metrem.
Dzięki tej karcie zapłacisz także za przejazdy autobusem, natomiast w naszym przypadku akurat nie mieliśmy okazji skorzystać z tych płatnych. Autobusem jechaliśmy do singapurskiego zoo i okazało się, że przejazd jest darmowy (prawdopodobnie jako rekompensata, za trwające prace remontowe w ogrodzie botanicznym).
Kilka stacji, z których dostaniesz się do najważniejszych miejsc:
- CG2 Changi Airport – stacja zielonej linii metra przy spektakularnym lotnisku, które jest zdecydowanie bezkonkurencyjne, jeżeli chodzi o atrakcje i innowacyjność.
- EW14 Raffles Place – stacja zielonej nitki metra, na której wysiądziesz w centrum dzielnicy finansowej Singapuru. Tak naprawdę z tego miejsca możesz zrobić sobie pieszą wycieczkę po całym centrum.
- NS14 Khatib – czerwona stacja, na której należy wysiąść, jeśli chcesz się dostać do Singapurskiego ZOO. Wychodząc ze stacji szukaj przystanku autobusowego, na którym zatrzymuje się autobus Mandai Shuttle (podczas naszego pobytu był bezpłatny). Często stoją tam pracownicy, którzy potwierdzą Ci, do którego autobusu należy wsiąść. (To nie jest jedyna stacja, z której dostaniesz się do ogrodu. Autobus zatrzymuje się przy kilku innych, więc opcji dojazdu masz więcej).
- DT12 / NE7 Little India oraz DT19 / NE4 Chinatown – niebieska lub fioletowa linia, gdzie rzecz jasna wysiądziesz w wybranej dzielnicy.
Gdzie spać – CapsulePod@Aljunied
Postawmy sprawę jasno – Singapur do najtańszych nie należy. Jest punktem na mapie, otoczonym przez kraje, gdzie ceny za nocleg bywają śmiesznie niskie. W Malezji płaciliśmy średnio 80,00 PLN za noc, w Indonezji średnia cena noclegów nie przekraczała 65,00 PLN. W Singapurze, najbardziej komfortowy, a zarazem najtańszy nocleg, jaki udało nam się znaleźć kosztował ok. 190,00 PLN za noc, uwzględniając sporą zniżkę na portalu rezerwacyjnym. W sumie, za dwie noce zapłaciliśmy 381,00 PLN, czyli około 127,00 dolarów singapurskich. To prawie równowartość ceny, za dodatkowy tydzień w Indonezji!
Nasz hostel kapsułowy był świetny. Dla mnie było to pierwsze takie doświadczenie z noclegiem w „kapsułach” i przyznam, że ani przez chwilę nie czułam standardowego dyskomfortu towarzyszącego mi z reguły przy hostelach z pokojami koedukacyjnymi.
Jasne, przy takiej ilości osób, jaką może ugościć obiekt, nie jest łatwo zadbać o ciągłą czystość. Co chwilę ktoś przewijał się pod prysznicem, w łazience pralka non stop prała, w kuchni śmietniki po poranku były przepełnione. Nie zmienia to faktu, że hostel był bardzo dobrze przemyślany i zaspokajał potrzeby przyjezdnych turystów.
Najbardziej doceniam fakt, że po wymeldowaniu, pozwolono nam zostawić swoje bagaże i wrócić później, aby je odebrać i wziąć komfortowo prysznic przed długim lotem powrotnym do Europy. Spodobało mi się także to, że w nazwie hostelu znajduje się „Aljunied”, czyli nazwa stacji metra, która jest tuż obok i na której należy wysiąść.
Singapur – atrakcje, ceny i porady
Jak dla mnie cały Singapur to jedna wielka atrakcja. Na każdym kroku spotkasz coś ciekawego.
Centrum Finansjery
Nowoczesna architektura drapaczy chmur w centrum finansowym to prawdziwa uczta dla fanów wielkomiejskiej dżungli. Co prawda, ja fanką wielkomiejskości nie jestem, ale i tak, widoki na miejscu zrobiły na mnie duże wrażenie. W singapurskim centrum finansów chodzisz z głową w chmurach – i to dosłownie. Spacer wśród nowoczesnych i futurystycznych wieżowców wymusza trzymanie głowy ku górze.
Singapur to obok Japonii najbardziej rozwinięty kraj w Azji. Zaliczany jest do tzw. „azjatyckich tygrysów”, czyli państw, które odnotowały szybki wzrost PKB po zakończeniu II wojny światowej. Miasto – państwo jest czwartym największym centrum finansowym świata, zaraz po Londynie, Nowym Yorku i Tokio. W drapaczach chmur swoje siedziby mają liczne przedsiębiorstwa zagraniczne, które dzięki niskim podatkom, tak chętnie zdecydowały się na inwestycje w kraju.
Co ciekawe, w kraju nie istnieje płaca minimalna, a stawkę podatku dochodowego płacisz w zależności od Twoich dochodów. Maksymalnie można ona wynieść 22%.
Ciekawym zjawiskiem w Singapurze jest także bardzo mała ilość aut na drogach. Jest to efekt prawa, na mocy którego posiadanie auta jest płatne, a stawki są rekordowo wysokie. Za 10-letnie pozwolenie należy zapłacić minimum 104 000,00 SGD, co w przeliczeniu daje nam ponad 310 000,00 PLN. Dodajmy do tego kupno auta, podatek (wynoszący w zależności od klasy auta nawet 220% wartości samochodu!), opłatę rejestracyjną i akcyzę. Koszty są tak absurdalne, że ostatecznie, większość mieszkańców wybiera komunikacje miejską. Dzięki temu, nawet dzielnica finansowa jest raczej cicha i niezakorkowana.
Gardens by the Bay
Dzieło popisowe i wizytówka Singapuru w postaci ogromnego ogrodu botanicznego, z gigantycznymi konstrukcjami w kształcie drzew baobabu w roli głównej (Supertree Grove). Singapur to miejsce, do którego z pewnością jeszcze wrócę, chociażby po to, aby zobaczyć ten ogród jeszcze raz. Zachwyciło mnie w tym parku wszystko – przyroda, harmonia, sztuka w postaci rzeźb – wszystko w pełnym ładzie, tworząc piękną, spójną całość i kompozycję. Singapur jest dla mnie przykładem, jak nowoczesność i wielkomiejskość, może współgrać z naturą. Nic z resztą dziwnego, Singapur jest jednym z najbardziej zielonych państw świata.
Wejście do ogrodów jest bezpłatne (co mnie niesamowicie cieszy!), a płatne są jedynie dodatkowe atrakcje.
- Spacer po OCBC Skyway (kładce na wysokości wokół superdrzew) – 14,00 SGD (ok. 42,00 PLN) za osobę. Podobną cenę ma obserwatorium na najwyższym punkcie drzew,
- CLOUD FOREST & FLOWER DOME czyli las ze sztucznym wodospadem oraz kopuła kwiatowa – 32,00 SGD za osobę (ok. 95,00 PLN)
- Floral Fantasy – wymyślne kompozycje kwiatowe i wiszące bukiety są w cenie 20,00 SGD, czyli ok. 60,00 PLN od osoby.
Nocą, drzewa są głównym elementem „pokazu muzycznego”, gdzie w rytm muzyki, mienią się kolorami, tworząc niesamowity spektakl. Takie show odbywa się codziennie o godzinie 19:45 oraz 20:45. Całość trwa 15 minut, ale jest to fantastycznie wykorzystany kwadrans!
Jeżeli jesteś osobą, która tak jak ja, jest bardzo wrażliwa na sztuki wizualne, to będzie to dla Ciebie jedno z piękniejszych przeżyć. Podczas przedstawienia kilkukrotnie wzruszałam się ze szczęścia i z piękna jakie mnie otacza, dziękując światu, że mogę tu być.
Zoo
Singapurskie Zoo uważane jest za jedno z najlepszych na świecie. Faktycznie, zwiedzając to miejsce, ma się poczucie, że to człowiek porusza się jak po klatce, otoczony terenami zielonymi, gdzie to zwierzęta swobodnie żyją wokół. Zoo jest z resztą znane ze swojej szerokiej gamy gatunków zwierząt oraz innowacyjnych podejść do prezentacji i ochrony tych gatunków. Na miejscu istnieje też wiele unikatowych i atrakcyjnych środowisk dla podopiecznych. Starannie zaprojektowane tereny naśladują naturalne siedliska, co ma zwierzętom pomóc poczuć się jak w domu, chociaż nie czarujmy się, nigdy go im nie zastąpi.
My musieliśmy podjąć decyzję: Całodniowa wizyta w Zoo, czy może szukamy czegoś innego. Aby ułatwić decyzję zrobiłam ankietę na Instagramie (na który Was zapraszam), no i jednogłośnie wygrało Zoo. A rozważaliśmy jeszcze Muzeum ArtScience, którego ostatecznie nie zobaczyliśmy, czego teraz żałuję.
Nie zrozumcie mnie źle, Zoo było fajne, ale to nie są moje klimaty. Z pewnością jest to odpowiednie miejsce dla rodzin z dziećmi, lub dla osób, dla których ogrody zoologiczne są piękną „sentymentalną” atrakcją z dzieciństwa, ale dla mnie to po prostu zwierzęta w zamknięciu.
Cena biletu dla osoby dorosłej wynosi 48,00 SGD, co w przeliczeniu daje ok. 143,00 PLN. Bilety możesz wykupić wcześniej przez Internet, lub na miejscu w biletomacie. Na miejscu bilet będzie odrobinę droższy.
China Town & India Town
Uwielbiam takie dzielnice! Kolorowe, pachnące, gwarne i takie ciekawe! Na każdym kroku coś się dzieje, wszędzie rzucają się w oczy elementy kultury i tradycji danych krajów. Dla mnie, jednym z najbardziej pociągających aspektów takich miejsc są restauracje i stoiska z autentycznymi daniami tych kuchni. Z reguły staram się przynajmniej raz, podczas pobytu w mieście, gdzie takie dzielnice występują, zjeść posiłek właśnie w lokalnej knajpie.
Dla ludzi pochodzących z Indii czy Chin, takie dzielnice są często jak drugi dom. Tworzą one silne społeczności, które pomagają sobie nawzajem i zachowują swoje tradycje na obczyźnie. Jeśli będziesz miał/a odrobinę szczęścia, to często organizowane są różnego rodzaju wydarzenia i festiwale, które celebrują ich kulturę. Od parad i festiwali ulicznych po ceremonie religijne -istnieje wiele okazji do uczestnictwa i poznania kultury. My kilkukrotnie mieliśmy okazję podczas podróży obserwować lub uczestniczyć w ceremoniach religijno-kulturowych. Super sprawa!
Clarke Quay i Merlion
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych ikon Singapuru jest Merlion, rzeźba przedstawiająca lwa z rybim ogonem. Znajduje się ona w samym sercu miasta, nad brzegiem rzeki, i stanowi nieodłączną część krajobrazu miejskiego. Merlion to nie tylko symbol miasta (Nazwa Singapur w sanskrycie oznacza „Miasto Lwa”), ale również popularne miejsce do odwiedzenia i zrobienia pamiątkowych zdjęć.
Clarke Quay to jedna z najbardziej popularnych atrakcji w Singapurze, będąca połączeniem tradycji z nowoczesnością. To kolorowy, pulsujący życiem rejon nad rzeką, który zawsze tętni życiem, przyciągając zarówno lokalnych mieszkańców, jak i turystów. Spacerując po Clarke Quay, nie sposób nie zauważyć tej imponującej rzeźby, która dodaje uroku i charyzmy temu miejscu.
Z Clarke Quey masz także dobry widok na najpopularniejszy hotel w mieście – Marina Bay Sands. Jest to luksusowy kompleks hotelowy, który składa się z trzech wież, jednak to charakterystyczna struktura dachu, przyciąga tutaj uwagę najbardziej. Wieże połączone są platformą na szczycie, na której znajduje się ogromny basen na świeżym powietrzu z niesamowitym widokiem na panoramę miasta. Marina Bay Sands to nie tylko hotel, ale także centrum rozrywkowe, kasyno, centrum handlowe i wiele restauracji wysokiej klasy. Jego wyjątkowy design i widoki sprawiają, że jest on jednym z najbardziej rozpoznawalnych obiektów w Singapurze.
Lotnisko Changi
O mój Boże, co to jest za miejsce! Nie dajcie sobie wmówić, że jakiekolwiek inne lotnisko jest tak spektakularne jak to w Singapurze. Tymczasowo utraciło tytuł najlepszego lotniska na świecie, na rzecz lotniska w Dosze, ale z całym szacunkiem – Doha nie dorasta mu do pięt.
Na lotnisku byliśmy wiele godzin przed planowanym odlotem i ani chwili się nie nudziliśmy! Na tym lotnisku można spędzić wiele godzin (nie tylko na zakupach w luksusowych sklepach!) i się po prostu świetnie bawić. Z jednej strony ruchome dzieła sztuki, z drugiej ogrody kaktusowe, ogrody z motylami, nieco dalej park jurajski. Na jednym z terminali jest nawet basen oraz kilka stref spa. Jeśli masz naprawdę sporo czasu, możesz się udać także do kina lub na spacer wokół głównej atrakcji, jaką jest największy, sztuczny wodospad na świecie. Nam samo podziwianie tego wodospadu zajęło ponad dwie godziny. Dodatkowo, załapaliśmy się na spektakl Marvela w strumieniach wody. WOW!
Lotnisko organizuje także darmowe 2-godzinne przejazdy autobusem po najciekawszych miejscach Singapuru. Jest to propozycja chyba szczególnie dobra dla osób, które mają przesiadkę w Singapurze i niewystarczająco dużo czasu na samodzielne zwiedzanie.
Spectra
Spectra to wodne show, które tak jak wszystko w Singapurze, robi wrażenie. Spektakl jest bezpłatny i odbywa się codziennie o stałych godzinach: 20:00 i 21:00, a w piątki i soboty także o 22:00. Plenerowe show jest prezentowane nad wodą w Event Plaza przy budynku Marina Bay Sands i przedstawia historię Singapuru z pomocą strumieni fontann, laserów, efektem mgły oraz projekcjami wizualnymi. Całości towarzyszy ścieżka dźwiękowa wykonywana przez orkiestrę. Oczywiście całość jest bardzo piękna, ale w przeciwieństwie do show w Gardens by the bay, odczułam tutaj lekki „kicz”. Mimo wszystko, jest to bez wątpienia uczta dla zmysłów, dlatego zdecydowanie warto zobaczyć spektakl. Tym bardziej, że jest bezpłatne, a pamiętajmy, że za darmo to uczciwa cena 😉
Godziny spektakli ( Spectry i Supertree Grove) nie nachodzą się, dlatego zaraz po zakończeniu jednego, masz czas na przejście do drugiego. Jeżeli nie znasz drogi, to po prostu podążaj za tłumem – 90% turystów robi dokładnie to samo.
Art Science
Miejsce, które chętnie bym odwiedziła w zamian za ZOO. Ceny atrakcji są zbliżone, a jest to coś, co przemawia do mnie dużo bardziej. Jestem przekonana, że zachwyciłoby mnie to miejsce, bo w Singapurze jestem pewna jednego – nie ma półśrodków. Jak coś robią, to robią to „na pełnej” i najlepiej jak się da, przez co z reguły efekt jest zachwycający. W Singapurze, jako państwie, aglomeracji nie doświadczyłam po prostu bylejakości.
Kompleks muzealny obejmuje 21 przestrzeni wystawienniczych i jest znakomitym miejscem do prezentowania wielu dużych instalacji artystycznych. Są także wystawy sezonowe oraz sesje naukowo -edukacyjne dla najmłodszych.
Wyspa Sentosa
Wyspa Sentosa to jedna z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych w Singapurze, znana z luksusowych resortów, plaż i parków rozrywki. Od początku nie planowaliśmy się tam udać, gdyż część tamtejszych atrakcji nie wpisywała się w nasz gust. Niemniej jednak planuję powrót do Singapuru, więc z pewnością będę jeszcze miała okazję na zwiedzenie wyspy.
Główną atrakcją zdecydowanie jest park rozrywki Universal Studios. Rollercoastery, wodne ślizgawki, kolejki górskie – jeśli lubisz takie atrakcje, to z pewnością będziesz się dobrze bawić. Park cieszy się dużym zainteresowaniem i zdecydowanie na niekorzyść działa długi czas oczekiwania w kolejkach.
Na wyspie znajdują się także atrakcyjne i dosyć spokojne plaże z drobnym piaseczkiem. Nie są one dziełem natury, a ludzkich rąk, które zagospodarowały ten teren właśnie w taki sposób.
Poza wyżej wymienionymi rozrywkami, warto wspomnieć także o S.E.A Aquarium, czyli jednym z największych akwariów na świecie, gdzie można podziwiać bogactwo morskiego życia i „zanurzyć się” w fascynującym podwodnym świecie. Na wyspie możemy udać się także do Butterfly Park & Insect Kingdom, czyli królestwa motyli i owadów oraz do Adventure Cove Waterpark – parku wodnego z wieloma ślizgawkami i możliwością pływania z rekinami.
Inne atrakcje
- Singapore Flyer – ogromny diabelski młyn (płatne 40,00 SGD ~119,00 PLN)
- Cable Car (kolejka) na wyspę Sentosa (15,00 SGD ~45,00 PLN)
- Ogród botaniczny – (bezpłatny)
- Dzielnica kolonialna,
- Sultan Mosque – Meczet (bezpłatne)
- Lau Pa Sat Food Court – jak coś jeść, to zdecydowanie tutaj!
- Buddha Tooth Relic Temple – świątynia buddyjska (bezpłatna)
Singapur, porady – Szalone prawo, guma do żucia i chłosta
Singapur słynie z restrykcyjnego prawa i naprawdę ciekawych zakazów. Chyba każdy już wie, że w kraju jest zakaz żucia gumy, a jej posiadanie jest dozwolone tylko jeśli posiadamy ważną receptę wypisaną przez lekarza.
Zakazy, które warto żebyś znał/a, jako przyjeżdżający/a:
- Zakaz palenia papierosów oraz przytulania się w miejscach publicznych,
- Zakaz handlu i posiadania narkotyków pod groźbą KARY ŚMIERCI
- Zakaz chodzenia nago po pokoju hotelowym i każdym innym,
- Zakaz jedzenia oraz picia w komunikacji miejskiej,
- Zakaz podłączania się do cudzego Wi-Fi,
- Zakazy niszczenia mienia publicznego, plucia, niszczenia roślinności – standardowe przepisy, które w moim odczuciu nie są jakoś specjalnie szokujące.
Kary za złamanie prawa
A co Ci grozi, jeśli złamiesz prawo? Poza dotkliwymi karami finansowymi, prawo singapurskie zezwala na chłostę. Procedury w tym przypadku są ściśle określone – długość kija lub rózgi, ich waga i grubość, ilość uderzeń, miejsce na ciele. Choć wydaje się to być drakońskim prawem, to podobno wśród społeczeństwa singapurskiego, takie rozwiązanie cieszy się akceptacją i uznaniem.
Elementem, który dodatkowo wpływa na „cierpienie” jest fakt, że skazany nigdy nie wie, kiedy kara zostanie wykonana – w ten sposób, ciągła niewiedza i nieświadomość wpływają na dyskomfort psychiczny skazanego.
Czy w świetle powyższych informacji, kogokolwiek zdziwiłby jeszcze fakt, że w Singapurze obowiązuje także kara śmierci? Jest ona efektem popełnienia najcięższych przestępstw, takich jak morderstwa, gwałty, pedofilia, piractwo, czy dążenie do wywołania wojny oraz handel narkotykami. Dla równowagi, kara śmierci grozi także skorumpowanym urzędnikom oraz osobom, które dokonają przestępstw przeciwko prezydentowi.
PS: Miałam ciekawą sytuację podczas obiadu na Street foodzie przy hostelu. Mój R. wciąż stał w kolejce po wydanie jedzenia, a ja w tym czasie zajęłam wolny stolik. Podszedł do mnie pracownik jednej z knajp, pochylił się nad moim stolikiem i szeptem zadał mi pytanie, z którego zrozumiałam tylko jedno słowo „weed” (pol. trawka, zioło). Jako, że byłam nieco skonfundowana i po prostu go nie zrozumiałam, zmarszczyłam odruchowo brwi i spytałam się „what?”, na co facet w pośpiechu odszedł. Do tej pory nie wiem, czy była to jakaś prowokacja, czy po prostu propozycja sprzedaży mi marihuany, ale wiem jedno. Szaleństwem byłaby w ogóle chęć skorzystania z takich ofert, biorąc pod uwagę, jak surowe prawo obowiązuje w Singapurze.
Miło, jeśli doczytałeś/aś do końca, a jeszcze milej będzie jak zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Będę bardzo wdzięczna!
Poczytaj nieco o sąsiedzie Singapuru:
Najciekawsza atrakcja Malezji, czyli Taman Negara
2 Responses
Karta EZ jest nieaktualna dla Nas turystów w Singaporze. Wystarczy zwykła karta np.Visa lub Mastercard, która możemy płacić zblizeniowo. Odbijamy się na bramce do metra czy przy drzwiach frontowych a autobusie i wjo. Pozdrawiaju
Dzięki za informację!